Firma F-Secure, znany producent oprogramowania antywirusowego, opublikowała raport dotyczący aktywności wirusów w pierwszym kwartale bieżącego roku. Wyniki są jednoznaczne – ilość szkodliwego oprogramowania stale rośnie i prawdopodobnie w tym roku zostanie wydanych około miliona unikalnych szkodników.
Badacze z F-Secure zwrócili także uwagę na pewien paradoks. Mianowicie, wraz z ogromną ilością malware maleje ilość zgłaszanych nieprawidłowości i przypadków, w których użytkownicy zauważyli występowanie groźnego oprogramowania. Świadczy to o zmianie sposobu zarażania komputerów przez twórców malware. Jeszcze kilka lat temu powszechne było infekowanie maszyn za pomocą załączników przesyłanych w wiadomościach elektronicznych. Obecnie, stosuje się metody bazujące na pobieraniu plików z Internetu bez wiedzy użytkownika (tzw. drive-by download). Oczywiście, punktem startowym dla napastnika jest wysłanie spamu do jak największej liczby osób, ale wiadomość nie zawiera już załącznika z wirusem (dzięki filtracji wiadomości metoda ta stała się nieskuteczna) tylko link prowadzący do odpowiednio spreparowanej strony.
F-Secure poinformowało także o wzroście popularności rootkitów. Ciekawym przypadkiem jest rootkit Mebroot, który infekuje MBR (Master Boot Record). Programy korzystające z tej techniki były popularne kilkanaście lat temu a dzisiaj możemy zaobserwować ich powrót w chwale.
Warto także wspomnieć o malware przeznaczonym na urządzenia przenośne. Zaawansowane smartfony, zdobywające coraz większą popularność i poszerzające docelową grupę odbiorców, stają się celem ataków np. koni trojańskich blokujących przechowywane informacje i żądających okupu za ich ponowne udostępnienie. Co więcej, rośnie liczba wirusów potrafiących przemieszczać się za pomocą wiadomości SMS i Bluetooth.
Jak wynika z raportu F-Secure, w roku 2008 malware nadal będzie się rozwijać. Coraz nowsze metody ataku pozwolą na efektywniejsze wykradanie prywatnych danycha a wirusy i konie trojańskie staną się prawdziwą plagą Internetu.