Jak przyznał James Comey, szef agencji, FBI zapłaciło niemal 1,3 miliona dolarów za dostęp do iPhone 5C terrorysty z San Bernardino, Syeda Rizwana Farooka. Kiedy zapytano go o koszt operacji, Comey przyznał, że wyniosło to więcej niż zapłaci się mu za pracę przez najbliższe 7 lat i 4 miesiące (Comey zarabia około 183 000 rocznie).
Już wcześniej FBI przyznało, że zapłaciło za pomoc w dotarciu do telefonu, ale nie podało żadnej kwoty. Nie powiadomiło również kto tego dokonał.
Sprawa pomiędzy Apple i amerykańskim Departamentem Sprawiedliwości rozpoczęła się 16 lutego od nakazu wydanego przez sędzię Sheri Pym i zakończyła 28 marca, kiedy Departament Sprawiedliwości wycofał się ze swoich żądań wobec Apple, a sędzia wycofał nakaz następnego dnia.
– W jakiś dziwny sposób, cała kontrowersja i uwaga wokół procesu wpłynęła na rynek związany z tym biznesem, który wcześniej nie istniał – i ludzie zaczęli próbować złamać zabezpieczenia iPhone 5C działającego na iOS9 – powiedział Comey. – W wyniku tego poruszenia, ktoś spoza rządu stwierdził, że znalazł rozwiązanie. Przetestował je, a my je kupiliśmy.
Kiedy FBI dowiedziało się, że istniała możliwość odkrycia zawartości telefonu, wycofało nakaz.
Comey stwierdził również, że debata na temat warunkowego wyłączenia zabezpieczeń w telefonach Apple trwa nadal.
– Zakończenie sporu było dobrym pomysłem – powiedział Comey – ponieważ oznaczało, że FBI udało się dostać do telefonu oraz dlatego, że nie był on odpowiednim sposobem rozmowy na temat zasad, które dotyczą ważnych dla nas spraw. Powinniśmy kontynuować tę debatę, ponieważ zasady, które wyznajemy wzajemnie wykluczają się i musimy pomyśleć, w jaki sposób rozwiązać problem bezpieczeństwa i prywatności w Internecie oraz naszych telefonach w przypadku, kiedy dotyczy on terroryzmu.
