45 tys. widzów, którzy oglądali w niedzielę rano kanał drugi Czeskiej Telewizji ČT, zobaczyło efektowny wybuch bomby. Zainscenizowali go hakerzy, którzy włamali się do telewizyjnych komputerów.
Wybuch był na szczęście fikcyjny. Hakerzy wmontowali atomowy grzyb w panoramę czeskich Karkonoszy.
– Nie jesteśmy żadną grupą terrorystyczną, nie chcieliśmy też nikogo zastraszyć – napisali na swojej stronie internetowej członkowie grupy “Ztohoven” (w wolnym tłumaczeniu “Ztegotam”).
– Tych, których emisja śmiertelnie wystraszyła, przepraszamy – mówił w poniedziałek rzecznik i performer grupy Zdenek Dostal.
“Ztohoven” zapowiada jednak, że nie zamierza zaniechać kolejnych akcji. W dodatku – według zasad, które przyjęła grupa – każda akcja musi być większa i bardziej spektakularna niż poprzednia – wyjaśnia założyciel “Ztohoven”, artysta Roman Týc.
“Grupa napadła na przestrzeń medialną, by podważyć jej prawdziwość. Chcemy zwrócić uwagę na możliwość zastąpienia obrazu świata realnego medialnym” – brzmi fragment oświadczenia grupy.
Za swoją artystyczną inicjatywę teraz członkowie grupy mogą stanąć przed sądem. Grozi im do pięciu lat więzienia. – Zdajemy sobie sprawę z możliwej kary i z taką świadomością podejmowaliśmy tę inicjatywę – mówi Zdenek Dostál.
Według rzecznika Czeskiej Telewizji Martina Krafla, od poniedziałku sprawę bada policja. Sama telewizja planuje złożyć doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Będzie się domagać odszkodowania za naruszenie przekazu telewizyjnego.
Grupa “Ztohoven” nie ujawnia nazwisk członków, ani konkretnego programu. Według Dostala zrzesza około 100 młodych ludzi, których celem jest zwrócenie uwagi obywateli na aktualne problemy społeczne.
Źródło: TVN24