Czy Polska będzie miała najostrzejsze w Unii prawo, nakazujące aż przez pięć lat przechowywać dane z rozmów telefonicznych, poczty elektronicznej i SMS-ów? Wszystko na to wskazuje: pomysł PiS zaakceptowała reszta koalicjantów.
Policja i prokuratura będzie wiedzieć o każdym z nas niemal wszystko, gdy w życie wejdzie nowe prawo telekomunikacyjne.
Chcą go posłowie PiS. Proponowana ustawa nakłada obowiązek na operatorów telefonicznych i internetowych przechowywania aż przez pięć lat wykazu wszystkich połączeń (również tych niezrealizowanych), treści SMS-ów, obrazków MMS, a także adresów stron, które odwiedzaliśmy w sieci.
Operatorzy na każde żądanie policjanta, który prowadzi śledztwo, będą musieli udostępniać te dane.
Obecne prawo przewiduje, że archiwizowane są tylko billingi z rozmów telefonicznych, i to przez niespełna dwa lata. W innych krajach Unii Europejskiej okres przechowywania takich danych wynosi od sześciu miesięcy do dwóch lat.
W walce o – jak mówią przeciwnicy pomysłu – “prawo do inwigilacji” politycy nie poddają się. Już trzeci raz do laski marszałkowskiej złożyli stosowny projekt. Dwa pierwsze, bardzo podobne ustawy, nie zyskały poparcia, bo za głosowały tylko PiS i LPR. Tym razem na projekt złożony przez sejmową komisję infrastruktury przychylnym okiem patrzy także partia Andrzeja Leppera.
Billingi są często dowodami w walce z przestępczością zorganizowaną i korupcją oraz pomocą w identyfikacji sprawców porwań. W ciągu ostatnich siedmiu lat billingi były dowodem w 407 sprawach.
Dyskusja na forum dotycząca nowego prawa telekomunikacyjnego.
Źródło: Gazeta.pl