Tym razem dwa laptopy skradziono 6 kwietnia 2007 z głównego biura Chicago Public Schools (CPS). Laptopy zawierały nazwiska i numery SSN (numery ubezpieczeń socjalnych) 40,000 nauczycieli.
CPS opublikowało zdjęcia podejrzanego zrobione kamera CCTV i wyznaczyło nagrodę $10,000 za informacje, które pozwolą aresztować złodzieja i odzyskać skradzione dane.
Laptopy należały do firmy obsługującej księgowość i zewnętrznego podwykonawcy, którzy przeprowadzali audyt składek emerytalnych nauczycieli wniesionych w latach 2003-2006. Dane zawierały nazwiska i numery ubezpieczeń socjalnych ale nie zawierały daty urodzenia ani adresów nauczycieli co jest juz uznawane za sukcesem (choć wątpliwy).
Przedstawiciele CPS przeprosili wszystkich poszkodowanych za nienależyte zabezpieczenie ich danych oraz zapewnili, ze pracują przez cala dobę aby odzyskać utracone dane. Ponadto CPS zaoferowało iż opłaci roczną ochronę kredytowa każdemu pracownikowi lub byłemu pracownikowi, którzy mogą zostać w jakikolwiek sposób poszkodowani w wyniku kradzieży.
Źródło: www.theregister.co.uk
Odnośnie kradzieży danych i wątpliwego sukcesu wspomnianego powyżej – choć dane zostały skradzione co jest niewątpliwym faktem, zakres informacji jakie ujawniają jest zdecydowanie mniejszy niż w większości przypadków tego typu upublicznianych w ciągu ostatnich miesięcy.
Numery SSN stosowane w USA czy tez numery NI w UK nie maja swojego bezpośredniego odpowiednika w Polsce – jedynym zbliżonym funkcjonalnie numerem będzie tu PESEL, który ZUS może wykorzystać do prowadzenia ewidencji wpłat. Uzyskanie numeru SSN, daty urodzenia i adresu oznacza dla złodzieja uzyskanie nowej tożsamości – dlatego tez takie przypadki są szczególnie groźne. Przypadek CPS jest wiec jednak ‘jakimś’ krokiem na przód…
Jako pozytywne zjawisko określiłbym też ofertę opłacenia pracownikom ubezpieczenia – jest to widoczna poprawa sytuacji – zazwyczaj poszkodowani mogli się spodziewać co najwyżej przeprosin i zapewnień o staraniach by odzyskać dane.
