Bezprecedensowy oraz szokujący ciąg wydarzeń mający miejsce w Ohio University skompromitował uczelnie pod kątem poziomu zaawansowania pracowników działu obsługi sieci informatycznej a także administracyjnej.
Szef biura informacyjnego Uniwersytetu Ohio, Bill Sams poinformował o gruntownej reorganizacji kadry pracowniczej w piątek. W raporcie dostarczonym władzom uczelni przeczytać można, iż wśród serwerów, które padły ofiarą hackerów jest jeden, przechowujący numery ubezpieczeń społecznych 137 tyś. osób. Pikanterii dodaje fakt ponad rocznego “nadzoru” serwerów przez hackerów.
“To niesamowite.” powiedziała Avivah Litan, analityk bezpieczeństwa grupy badawczej Gartner. “Nigdy nie słyszałam o tak długim opóźnieniu. Dlaczego potrzeba było ponad roku, żeby to odkryć? To nie ma sensu.” Litan utrzymuje, iż 3/4 wszystkich poufnych danych, które wypływają w ten sposób należy do serwerów uczelnianych. Cieszą się one ogromną popularnością w Stanach Zjednoczonych z dwóch względów. Posiadają numery ubezpieczeń społecznych oraz cenne informacje indentyfikacyjne. Drugim jest fakt biernego podejścia do aspektów bezpieczeństwa przez administratorów uczelni.
Możemy mieć tylko nadzieję, że w Polsce serwery sieci uczelnianych monitorowane są z należytym podejściem dla powagi poziomu Wyższych Szkół.