Wokół pojęcia “hacking” powstało wiele nieporozumień. Nie jest to włamywanie się na e-mail, podkładanie trojanów czy podsłuchiwanie Gadu-Gadu. Te czynności to zwykła lameria, brak kultury a często po prostu chamstwo. Hacker posiada ogromną wiedzę informatyczną i może ją wykorzystać do rzeczy, które przekraczają możliwości przeciętnego użytkownika. Może się np. gdzieś włamać, ale jeśli już to robi, to tylko dlatego że dany system komputerowy stanowi dla niego wyzwanie i metodę na sprawdzenie swoich umiejętności. Hacker jest bardzo dobrym programistą, ekspertem od sieci komputerowych i systemów operacyjnych. Dokładnie wie, co się dzieje w jego komputerze i potrafi nim sprawnie administrować.
Hacking został trafnie przedstawiony w poniższym artykule:
Media kształtują rzeczywistość. Podają ją na tacy w postaci papki, którą najłatwiej będzie sprzedać. Bo media to pieniądze. Duże pieniądze. Wszechobecna cybernetyczna technologia pozwoliła na skurczenie się świata. Infostrada zlikwidowała odległości w czasie i przestrzeni. Burzliwy rozwój Internetu wymusił powstanie nowych terminów określających jego części składowe. Jednocześnie nadał nowe znaczenia starym, istniejącym już określeniom. Coraz trudniej jest nam zrozumieć znaczenie wyrazów ściśle związanych z dziedziną informatyki. Ktoś nam musi to wszystko wyjaśniać.
Media, zarówno te informacyjne, jak i służące rozrywce, nie mogą wobec tych faktów przejść obojętnie, bo przecież to woda na ich młyn i kolejny worek pieniędzy w skarbcu. Starsze pokolenie przyjmuje zmiany z rezygnacją, natomiast młodzi są nimi zafascynowani. Bez żadnych obaw podchodzą do komputerów, bez strachu przyjmują wszystko, co nowe. Jakaż to ironia losu, kiedy w parze z “kłopotami” w szkole idzie doskonała znajomość zasad działania systemów operacyjnych, elektroniki, technik internetowych, programowania… Młodzież jest również najbardziej podatna na wpływy mediów. Brak krytycyzmu, przychodzącego wraz z doświadczeniem życiowym, nakazuje wierzyć w to, co pokazują filmy typu “Swordfish”, “Hackers” czy “Matrix”. Nakazuje również z wypiekami na twarzy czytać wszelkie informacje, które w tytule mają słowo “haker”. “Polscy hakerzy włamali się do NASA”, “Hakerzy włamywali się na komputery wykorzystując je do przejmowania kanałów IRC” – to tylko dwa przykłady tytułów z ostatniego miesiąca. Tak powstaje obraz “hakera” jako złoczyńcy. Powstaje również podziw dla jego umiejętności.
Kim wobec tego jest haker? Kimś, kogo należy podziwiać czy kimś, kogo trzeba potępiać? Co to w ogóle jest hacking? Prawdą jest, że “być hakerem” to nic złego. Hacking to tworzenie, a haker niczego nie niszczy. Przeciwnie, hacking to tysiące godzin spędzonych przed komputerem, nad książkami, nad poznawaniem siebie, nad tworzeniem. Hacking – z takiego punktu widzenia jest medialnie nudny. Ale, ponieważ ludzie zdają sobie sprawę, że haker to ktoś więcej niż zwykły znawca komputerów czy administrator sieci, słowo to ma pewną magiczną moc. Moc, która sprawia, że doskonale się sprzedaje. W naszym, i nie tylko naszym, społeczeństwie pojęcie “haker” ma jednoznacznie pejoratywne znaczenie. Nastąpiło coś, co trzeba określić “pomyleniem pojęć”. Powstały różne znaczenia słowa “haker” – mówi się o ciemnej stronie hackingu, a o samych hakerach jako o “przestępcach”. Nic bardziej błędnego. To hakerzy zbudowali Internet.
To hakerzy są najlepszymi administratorami. To oni pracują nad rozwinięciem swojej wyobraźni, posiadają umiejętność improwizacji, spryt i wiedzę niedostępną zwykłym śmiertelnikom. Ogólna natura hakera jest niezależna od przedmiotu pracy, przejawia się ona w każdej dziedzinie życia. Może to być np. sztuka czy nauka. Hacking to sposób na życie, a nie czynność zasługująca na potępienie. Natomiast ci, o których media mówią jako o włamywaczach, przestępcach, to krakerzy (ang.:crackers). Ale to słowo nie ma już takie siły medialnej. Więc… do jednego worka z nimi. Podstawowa różnica jest taka: hakerzy coś tworzą, krakerzy to coś niszczą. Wielu na pytanie, kto jest “najsłynniejszym” hakerem na świecie, odpowie: Kevin Mitnick. I, odliczając czas do uzyskania przez niego pełnej wolności, będą w imię jakiejś obłędnej mody krzyczeć: “Free Kevin!” Mitnick, niezależnie od pobudek, jakie nim kierowały, jest przestępcą, słusznie skazanym za złamanie obowiązującego prawa. Bo nie został hakerem. Przekroczył granicę, za którą zostaje się już tylko krakerem, czyli człowiekiem, który niszczy to, co zbudowali inni…
Piotr Suchodolski, “Haker? To się sprzeda!”, IT FAQ 10/2002
Hacking można rozszerzyć także poza obszar informatyki. Bycie hackerem to też bycie najlepszym we wszystkim co się robi. Hackera oprócz wiedzy cechuje też specyficzny sposób myślenia. Nie poddaje się, zawsze szuka wyjścia, stara się poszerzyć swoją wiedzę i umiejętności. Poniższy fragment nie pochodzi z artykułu o hackingu, jednak dobrze pasuje do opisu hackera. Ponadto dowodzi, że hackerem można być także w życiu codziennym.
Badania wykazały, że “wygrani” są wyposażeni w wyraźne i charakterystyczne cechy osobowości: indywidualizm, niezależność, dobrą tolerancję zmian i wyjątkowe zdolności przystosowawcze. z tych cech wynika pewien charakterystyczny sposób widzenia rzeczywistości: świat jest dla nich jak wielka maszyna, która może stawiać opór i wówczas trzeba znaleźć odpowiedni klucz, by go pokonać; przy właściwym nastawieniu psychologicznym taki klucz zawsze się znajdzie. Jeśli np. brakuje pieniędzy, zawsze je można zdobyć. – Każda trudność powoduje we mnie wolę przeciwdziałania – mówi 50-letni prawnik, zatrudniony w dużej firmie konsultingowej. – Jeśli spotyka mnie jakieś niepowodzenie, to muszę się zastanowić, jak je odwrócić.
Hanna Palska, “Dwa bieguny rynku”, Newsweek Polska 29.12.2002