-
Czego ja sie bede mniej wiecej uczył w 1 klasie z fizy i matmy na rozszerzeniu bo w pon. pierwszy dzien a 2 tygodnie bylem w technikum:D ??Czy to jest taki straszny profil dla kogos takiego kto mial z mamty i zfizy w gim. 5 ...co mam w 1 klasie z tych 2 przedmiotów??o czym ise ucze)i jeszcze co jest na infie??
-
Najlepiej poszukać sobie programów nauczania do danej klasy w googlach albo na stronie MENu - ja* w 1 klasie LO mat-fiz-inf miałem logikę, zbiory, dowody, funkcję trygonometryczne, liniowe, kwadratowe i wszystko co z tym związane i niby jeszcze planimetrię, ale to jakoś przez chwilkę tylko, na rozluźnienie zostało :P
Fiza - (patrze po moim zbiorze zadań z 1 klasy): wektory, kinematyka, dynamika, tarcie, momenty sił, praca, energia, moc, pęd, zderzenia, zasady dynamiki, momenty sił, ruch postępowy po okręgu i obrotowy brył (i w sumie to zrealizowaliśmy) i ciecze (to jest, takie łatwe że się samo zrealizuje jak się popatrzy na wzory xd).
Informatyka - to już zależy tak naprawdę od nauczyciela, jak masz program autorski to pewnie nauczyciel coś wie, jak jest prowadzony przez jakąś tam panią co nie wie co to Linux albo C++ to biada Ci :D
*pamiętaj, cały czas mówię ja - to pewnie mogą być różne programy w różnych liceach
P.S Jak LO mat-fiz to pewnie i będziesz maturkę zdawał rozszerzoną z matmy fizy - przynajmniej u mnie bycie w klasie mf i nie pisanie matmy rozszerzonej do hańba, wstyd i zwłoki takiej osoby zostałyby powieszone przed szkołą :D :D :D
-
Sorry, że odkopuje temat(w końcu to off-topic :) ) ale jak patrze na wszystkich ludzi, którzy szukają dobrej szkoły aby później mieć lepiej na studiach to jednak myślę, że są w błędzie. Nie wiem jak wy ale wydaje mi się, że samozaparcie wystarczy bo aby do czegoś dojść to trzeba się na tym całkowicie skupić. Może to będzie śmieszne(abstrakcyjne) ale ja sam jestem po LO i nie zdawałem matmy tylko Historię, polski i ruski a poza tym jestem teraz na drugim roku Informatyki na polibudzie Rzeszowskiej i nie powiem, że było mi łatwo na pierwszym roku(było strasznie bo musiałem nadrabiać podstawy i materiał po prostu masakra). Jakoś przetrwałem. Po pierwszym roku zostało 114 osób z 250.
Jeśli ktoś ma pasję to tak naprawdę jeśli będzie chciał i w to wierzy to na pewno mu się uda. Zresztą i tak będąc już na 2 roku uważam, że studia uczą cię tylko w 20% ,reszta 80% to nie potrzebne rzeczy. Studia informatyczne dają tylko papierek, a wiedzę trzeba kształcić i zdobywać samemu. Mam wielu znajomych, którzy nie kończyli informatyki a znają się lepiej w tej dziedzinie niż nie jeden ala informatyk z papierkiem...
No i koniec.
Wydaje mi się, że dużo jest w tym racji, co o tym sądzicie?
-
Ja zdaję maturę i idę na studia tylko po to aby mieć papier, bo bez niego ciężko. Jak przeglądam w sieci materiały dla studentów itp, to widzę że tego mogę nauczyć się sam, a nawet dużo więcej. Jak ktoś interesuje się inf. to spokojneie powinien przejść przez studia (mam nadzieję).
-
Jeśli chodzi o studia techniczne, to koniecznie skup się na matematyce tak, żeby zdać ją dość dobrze na poziomie rozszerzonym, a wtedy każda uczelnia techniczna stoi przed tobą otworem. Ja tego nie zrobiłem :) i teraz bule grubą kasę za informatykę.
-
Ja popieram "rafal44" i kolegę powyżej. Ja też chodze do LO mat-inf-ang i sądze ze szkoła nic nie daje i gdyby nie muss to pewnie bym nie chodził. Z maty mojej "Pani" sie nawet nie chce tłumaczyc (uczyc) widac ze jej sie poprostu nei chce a przecież to szkoła ma mnie nauczyc a nie "powinieneś sie uczyc w domu" takie słowa padaja od wielu nauczycieli w mojej sql. To beznadzieja że na 36h tygodniowo w szkole mam 1h inf a jestem na profilu mat-INF-ang a w cholere humana np 2 WOS'y albo 5 polskich... polski system oświaty?? szczerze sie nie ucze olewam szkołe bo mnie to męczy, w podst i gimnazjum uwielbiałem mate i miałem z niej 5 a w liceum ledwo 3 - dlaczego? bo nauczyciel ma mnie gdzieś, skoro mam sie czegos sam nauczyc w domu to po co mam chodzic do skzoły?
pozdr
-
Ja chodzę do TI . Chciałam sobie wydłużyć młodość. Szkoda tylko, że trafiłam do szkoły, w której nie robi się nic lub niewiele, a siedzenie kilku godzin na bezczynności nuży.
-
smiesznie czyta sie te wypowiedzi :) pewnie pare lat temu tez nie wiedzialem co mnie czeka...
z moich obserwacji:
technikum - do technikum idzie sie po to, zeby pozniej od razu pracy szukac lub miec 10 razy mniejsze szanse na studia dzienne, na bardzo dobrym kierunku
liceum - zalezy jakie, matematyka jest w miare systematycznosci prosta w liceum (profil mat-inf-... czy mat-fiz-...) i minimum 4 albo 5 powinno sie miec, bo prawdziwa nauka zaczyna sie na studiach. Zdajac rozszerzona mature na 6 lub 5 - to nie jest chyba nic trudnego skoro wiadomo, ze bedzie sie szlo na kierunek techniczny. Bo po co uczyc sie historii, biologi czy geografii jak to sie do niczego nie przyda.
Dostajac sie na bardzo dobry kierunek trzeba sie liczyc z tym, ze pomimo tego, ze wymiatalo sie z matematyka w liceum i specjalnie sie nie przykladajac mialo sie 5 lub 4, to na studiach uczac sie do jednego egzaminu (przewaznie sa 3, nieliczac kolosow i zaliczen) nalezy poswiecic ,1,5-2 tygodnie nauki (wstajac rano o 8, uczac sie caly dzien, spac o 24 i tak w kolko) udawalo sie (co zalezalo od humoru prowadzacego i zadan) czasem dostac 4.0. Dostajac sie na dobry kierunek techniczny trzeba sie jeszcze liczyc z tym, ze 2 pierwsze lata nalezy sobie wyjac z zycia, zeby utrzymac sie na "wymarzonym" kierunku.
-
... albo liczyc sie z tym ze cale studia bedzie pod gorke :)
Kolega z ktorym studiowalem i mieszkalem w pokoju powiedzial mi ostatnio ze "najgorsze bylo pierwsze 6 lat" a pozniej z gorki. No coz - aktualnie z tego co wiem to jest juz na 3 roku studiow wiec jakos daje rade :)
Nie pytajcie jak to mozliwe - to baaaaaardzo dluga historia!
P.S.
Rekord jaki widzialem to 8 lat na 5-cio letnich studiach - od rozpoczecia do obrony.