Witajcie,
czytajac forum natknalem sie na wiele artów w sprawie zwiekszenia przepustowości łącza , itp...
Opisany scenariusz jest czysto hipotetyczny bez zaglebiania sie w szczegóły i mobilizujacy chetnych do działania którego efektem może byc zwiekszenie przepustowości łącza ( tylko przy odpowiednio spełnionych warunkach).
Z założenia jesteśmy końcowym klientem sieci, kupiliśmy płacimy abonament , sciagamy ale jest nam za wolno..hmm a może by przyspieszyc ?
Z doswiadczenia wiemy ze nic nie zrobimy, ciezko bowiem oszukac algorytm HTB czy HFSC ... a jego modyfikacja (jego ustawien) na routerze firmy to juz inna zabawa....
Tak czy inaczej wiemy ze mamy 2MB/s , wiemy tez ze starszy Pan z klatki obok ma też XMB/s i nasza koleżanka z osiedla tak samo...
Tak więc:
w godzinach wieczornych kiedy wiemy ze tych ludzi juz nie ma na necie ( wylaczone kompy) przypisujemy do naszych dodatkowych kart sieciowych ich MAC adresy, a na naszej maszynce konfigurujemy dynamiczny routing OSPF którego jedna z właściwości jest "load balancing" ( trzeba zainstalowac pakiety zebra i quagga ) (jest duzo tutoriali o konfiguracji). I mozemy sie cieszyc NET'em o szybkości będacej sumą szybkości poszczególnych lącz. Krytycznym elementem jest mozliwośc zabezpieczenia przed spoofingiem poprzez zarzadzalne switche, ale z praktyki wiem ze do jednego portu takiego switcha podpietych jest kilku klientów sieci ( poprzez zwykle switchyki) , i wlasnie pod klientow podpietych razem z nami pod zwykle switche podszywac sie nalezy ;-) .
Jako ze nie naleze do takiej sieci , nie jestem w stanie przetestowac dzialania tego rozwiazania, a wymyslilem je na goraco stykajac sie z problemami niskiej przepustowosci...
Byc moze gdzies walnalem babola, poddaje temat pod dyskusje, moze uda nam sie wyprowadzic najlepsze rozwiazanie
pozdrawiam