Napisał
SilenceOnTheWire
Systemy uczelniane nie są zbyt szczelnie zabezpieczone przed hakerami i dlatego są łatwym celem dla napastników. Zastanówmy się, w jaki sposób hakerzy mogą działać na uczelniach oraz jak zabezpieczyć się przed konsekwencjami cyberataków. Zastanówmy się także, co mogą zrobić uczelnie, aby zaoszczędzić problemów swoim studentom oraz jakie są najskuteczniejsze wektory ataków na campusy uczelniane.
SilenceOnTheWire - Uczelniany haking
Ja tam ceniłam sobie współpracę z CK (centrum komputerowym) na naszej uczelni. Na 3 maile na dwa załatwiono sprawę, raz mnie spławili (jak poprosiłam o otwarcie port irca). Ale zarówno otworzyli 22kę, jak i zmienili politykę haseł na "cokolwiek innego", niż było. Nooo jeszcze parę razy zdarzyło mi się napisać "chłopaki, ta i ta usługa jeszcze niedawno stała a teraz leży- rzućcie okiem" (no może w innych słowach) - na co oni "dzięki za info" i po kilkunastu minutach stały. Więc pierwszą formą to na prawdę napisać do ludzi. Część to idioci- z tymi nawet nie gadaj, ale jak zobaczysz, że niektórym zależy - skieruj maila, to też ludzie.
Co jeszcze możesz zrobić, to zorientuj się, czy jest więcej osób o podobnych zainteresowaniach (i nie mów że nie ma - po prostu o tym nie wiesz) - wtedy spróbujcie założyć koło naukowe, zrobić jakiś event (od konferencji, przez konkursy wiedzy, ctfy po cyberwary nawet), to całkiem proste. A ludzi do współpracy z zewnątrz (np z firm) znajdziesz sporo i się chętnie udzielą wspomagając radą i skillami. Warto uderzyć nawet do międzynarodowych organizacji co się takimi rzeczami zajmują - może uda wam się wkręcić na jakieś szkolenie
Uczelnie mają możliwości tworzyć nawet laboratoria (oczywiście odcięte- by się nie rozsiało) w których możecie się "pobawić" trochę poważniej.
Więc nie ma się co zastanawiać - jeśli widzisz że coś jest nie tak, a daną komórką nie zarządza jakiś hałasujący i trujący petami kutas - możesz po prostu dać mu instrukcję co jak i dlaczego - serio, działa. Wdrożą, jeszcze podziękują.
Ze strony organizacji studenckich też nie będziesz miał zbytniego problemu - tylko znajdźcie opiekuna naukowego (najlepiej człowieka od bezpieczeństwa czy sieciowca)- obecnie każda studencka inicjatywa jest popierana, bo nie jest ich wiele. Następnie piszecie regulamin i idziecie do przedstawiciela samorządu studenckiego (np. parlament studencki/wydziałowy)- konkretniej osoby odpowiedzialnej za koła naukowe i organizacje studenckie. Jako że współpracowałam z osobami z różnych uczelni - wiem że wszędzie jest inaczej, jeśli chodzi o wytyczne do regulaminu czy budżetu. Ale tam ci powiedzą- z pierwszej ręki.
Jeżeli chodzi ci o wyjebkę na uczelni- jak pisałeś, żadne wyzwanie, więc szkoda czasu, lepiej się weź za materiały edukacyjne.
A co mogą zrobić same uczelnie - przeszkolić personel^^.
Jeśli nie będziesz mieć pod górke, nigdy nie dojdziesz na szczyt.